Łzy, zgrzytanie zębów, lamenty dziewic, łkanie dziecka gdzieś w oddali... Tak mogło być jednak nie było. Przeprowadziliśmy się. TAK! Tosia i Ja zmieniliśmy miejsce zamieszkania. Niestety nie z własnej woli, bo przecież panią A. w życiu bym nie opuścił.
Niestety tak losy osób trzecich pokierowały, że TRZA BYŁO! Uspokajamy, że wyszło na lepiej. Aczkolwiek już tęsknię za główną bohaterką i protoplastką* tego bloga - Panią Administratorką.
Już widzę, że tematów na nowym podwórku też parę znajdę, więc bez obaw moi 3 czytelnicy - blog nie umrze.
Wracając do przeprowadzki, przebiegła ona sprawnie i ku mojemu zdziwieniu bez wizytacji pani A. Zawiedziony ale z podniesionym czołem opuszczałem budynek z coraz mniejszymi pakunkami kierując się do samochodu. Na szczęście nie zawiedli najbliżsi sąsiedzi, z którymi byłem w bardzo dobrej komitywie, ponieważ zamieniłem z nimi 1,5 zdania przez cały czas mieszkania.
Wyszli gromadnie, lecz nie mieszając się i sprawiając pozory "przypadkowego" spotkania wyprowadzającego się sąsiada - mnie. Pożegnania nie miały końca, dowiedziałem się, że bardzo żałują, iż tak miły sąsiad jak ja, spokojny itepe itede, musi się wyprowadzić. Jednomyślnie stwierdzili, że Bóg raczy wiedzieć jacy będą "nowi", że ta klatka ma coraz większą rotację, "młodzi" odchodzą zostają tylko "starzy". Było miło, na koniec usłyszałem powodzenia - przyda się.
Nie było łkania i zgrzytania zębów. Nie było lamentów. Nie było pani Administratorki.
Do poczytania w nowym poście w nowej lokalizacji.
*) nie wiem czy można tego użyć w takim kontekście ale co mi tam, w końcu to ja jestem autorem Bloga
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
szkoda :( a już miałam chrapkę na kolejne pełne humoru notki ;D Ja podobnie jak Ty niedawno przeprowadziłam się z moja 2 polówka na osiedle z wielkiej płyty i po miesiącu posiadania mieszkania w owej dzielnicy zostałam zaproszona na spotkanie grupy lokatorskiej.. powiem szczerze ze dawno takiego cyrku nie widziałam.. Mam nadzieję, że będziesz kontynuował notki bo bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oczywiście, że będę kontynuował, parę historii jeszcze mam ze starego osiedla, ale także i na nowym kilka obserwacji poczyniłem.
OdpowiedzUsuńNa pewno moją nową muzą będzie tutejsza poczta.
Może nawet jeszcze dziś skrobnę :)